Podsumowanie roku 2021

Drogi Pamiętniczku… bo tak chyba powinnam zacząć ten wpis. Dlaczego? Bo zawierać będzie wspomnienia roku 2021 wraz z przemyśleniami, wnioskami, planami i marzeniami na obecny rok. Zapraszam do lektury!

Gdybym miała podsumować rok 2021 w jednym zdaniu napisałabym : ciągły rozwój Makramy na blokowisku, pakowanie paczek, robienie makram, wakacje na Krecie, skończona 30-stka . Czyli trochę prywaty i zdecydowanie więcej pracy. Ale od ogółu do szczegółu :

Pierwszy kwartał 2021 roku to głównie praca – z makramami, sznurkami, na Instagramie. Bardzo dużo tworzyłam wtedy makram z moich sznurków- poprzez moje projekty chciałam Wam pokazać jak wyjątkowe są te produkty i jak świetnie się na nich pracuje. Powstało wtedy wiele, wiele pięknych makram i makatek, głównie ze sznurka skręcanego oraz 2PLY. Kosztowało mnie to wiele wysiłku, presja też była duża, bo każdy nowy projekt miał być inny więc wymyślanie wzorów zajmowało mi dużo czasu. Co mnie ogromnie motywowało? Że projekty sprzedawały się od razu! Co zrobiłam to sprzedałam – marzenie chyba każdego rękodzielnika . Nigdy wcześniej tak bardzo nie bawiłam się kolorami- powstało wiele prac z dodatkiem brązu, rudego, szałwii, powstały makramy w kolorze butelkowej zieleni i beżu, dzięki sznurkowi 9 mm pokochałam chwosty i tworzyłam je wtedy namiętnie.

makramowy abażur

makrama wykonana ze sznurka 2 mm, kolor: miltarna zieleń

Również moje makatki w tym okresie nabrały takiego ,,mojego ‘’ charakteru- powstawały z moich sznurków, korali i tasiemek. Od początku 2021 roku jasne było, że nie pomieścimy się w domu i my i sznurki w dotychczasowej konfiguracji. Podjęliśmy decyzję o rezygnacji z dużego stołu na rzecz półki na sznurki i miejsca do pakowania Waszych zamówień. W lutym w salonie pojawiła się wysoka niemalże do sufitu półka na sznurki. I tak salon powoli przestał być salonem a stał się jeszcze bardziej biurem , studiem fotograficznym, pracownią i magazynem. Nie będę ukrywać- ciężko to wszystko pomieścić na niecałych 25 metrach , coraz trudniej też wypoczywać w wiecznie zagraconej przestrzeni i jest to coraz bardziej frustrujące. Ale jak się nie ma co się lubi, trzeba lubić co się ma – w obecnej sytuacji ani nie ma co marzyć o większym mieszkaniu ani o własnej pracowni. Gdybyście zobaczyli tajemne miejsca do ukrywania kartonów, streczów, taśm do pakowania – to byście się dopiero zdziwili. Uważam, że osiągnęliśmy z Radziem mistrzowski poziom w ukrywaniu produktów magazynowych, ale z każdym następnym zamówieniem pomysły nam się kurczą 😀

makatki o wymiarach około 35x70 cm

W lutym dotarło do mnie drugie zamówienie z Turcji. Tym razem najpiękniej prezentowały się duże szpule sznurka skręcanego 3 mm w 300-metrowych nawojach. Znałam już te sznurki z poprzedniego zamówienia, jednak za pierwszym razem producent oferował sznurki w kolorze w małym, 50-metrowym motku. Od Nowego Roku wprowadził jednak zmianę i musiałam zdecydować się na duże szpule. Żeby jakoś ułatwić wybór niezdecydowanym bądź tym, którzy kolorów używają tylko jako dodatków wprowadziłam małe, 25 metrowe szpule które sama odmierzam i sama nawijam przy pomocy maszynki rodem z lat 80-tych.  Nie będę ściemniać, nie znoszę tego robić. Sznurki są wszędzie, od odmierzania bolą mnie ręce i szyja, a nawijarka chyba mnie nie lubi. Za to Wy lubicie małe szpule więc uznajmy, że jest ok 😊

Na początku marca w sklepie pojawiły się kolejne sznurki, tym razem, polskie sznurki dziane oraz tasiemki, które zaowocowały kolejnymi pomysłami na makatki. Od tego czasu uwielbiam wszelkie tasiemki- szukam je dla Was i testuję z wielką radością .

 

Kiedy patrzę na mój instagramowy feed najbardziej podoba mi się on późną wiosną. Marzec, kwiecień- wtedy powstało wiele pięknych projektów i zdjęć. Makramowa boho ścianka do zdjęć, abażury, duże makramy, bardzo chciałabym powtórzyć te projekty i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miała szansę.

Piękna boho makrama, wykonana ze sznurka dzianego, na pięknej, bukowej gałęzi. . Na niej 24 długie chwosty. wymiary około 140x100 cm , cena 550 zł

Cudownie wspominam miesiąc maj – razem z Radkiem jeździłam wtedy dużo do lasu w poszukiwaniu najpiękniejszych gałęzi dla Was. Te relacje z lasu były jednymi z najchętniej oglądanych w tym czasie ! Opowiadałam Wam jak wygląda ta praca i zachwycałam się wyglądem lasu. Wtedy najmocniej spotkaliśmy się  z nieprzyjemnościami związanymi z obróbką gałęzi. Pojawiły się zarzuty że niby coś bierzemy z lasu, a gdzie asygnata, a nie wolno, a tyle pieniędzy. Nie będę się teraz tłumaczyć , zajrzyjcie do wpisu o naszych gałęziach . Nie było to miłe, ale jednocześnie zaskoczona byłam własną reakcją – wiedząc że wszystko robię zgodnie z prawem, w ustaleniu z leśniczym, w zgodzie ze sobą przeszłam jakby obok tego. Zrozumiałam wtedy ,że ,,prawem „ internetu jest to, że zawsze ktoś ,,co niedoczyta to sobie dopowie’’ i historia gotowa. Przyjęłam to jako coś stałego i po prostu… dalej robiłam swoje. W maju po raz pierwszy objęłam patronat nad książką o makramie i było to dla mnie nie małe wyróżnienie. ,, Makrama dla początkujących i nie tylko ‘’ zyskała dużą popularność w Polsce , a ja byłam bardzo dumna z tego, że mogę prezentować książkę na moim profilu i blogu oraz zrobić z nią ciekawy konkurs.  W czerwcu przyjechały do mnie z Turcji sznurki bambusowe- całkowita nowość na rynku polskim i światowym , objęta przez ich producenta patentem. Jaka dumna byłam i wciąż jestem widząc je u światowych makramowych artystek. Cieszę się, że i u nas w kraju te cudeńka mogły się pojawić. Mimo miesięcy raz lepszych , raz gorszych, jakoś udawało mi się uzbierać sumę na kolejne zamówienie i na comiesięczne opłaty, a uwierzcie, nie byłam pewna, czy mój sklep przetrwa rok. Tymczasem…  w maju miną już trzy lata od oficjalnego otwarcia firmy Makramy na blokowisku!

Wakacyjne miesiące, choć normalnie należą do moich ukochanych były bardzo trudne pod względem prywatnym i rodzinnym. Myślę, że nigdy tego po sobie nie pokazałam ale był to najcięższy czas od wielu lat. I wtedy znów miałam okazję przypomnieć sobie za co tak bardzo pokochałam sznurki. Stając przy swoim wieszaku do zaplatania i tworząc mogłam choć na chwilę oderwać się od codzienności i myśleć tylko o splotach. Makrama ma chyba jakąś magiczną moc przejmowania naszego umysłu i kierowania go na dobre tory, dobre myśli. W to upalne lato powstało wiele pięknych makram i wyjechało od nas wiele sznurków i gałęzi.

W sierpniu było zdecydowanie luźniej , miałam tylko kilka makramowych zamówień w skali całego miesiąca. Nie chciałam tworzyć zbyt wielu nowych projektów , chciałam odpocząć od makram i przemyśleć swoje działania w sieci. Postanowiłam zainwestować w sklep, zmienić trochę jego wygląd i funkcjonalność a także założyć newsletter. Wszyscy mi to odradzali- informatyk budujący moją stronę, Radosław. Były pytania ,,po co Ci to ?” . A ja chciałam zobaczyć jak to jest mieć własny newsletter. Czy osiągnęłam tu wybitny sukces ? Chyba nie, bo mam 100 subskrybentów 😀 Ale przynajmniej wiem, że czytają moje wiadomości ! 😀 Pamiętam, że bardzo w sierpniu frustrowało mnie , że Radek nie widzi ile czasu schodzi mi przy przerabianiu strony i kilka razy się o to pokłóciliśmy. Nie jest to praca , która od razu jest widoczna, a nawet proste przeróbki na stronie zajmują dużo czasu, szczególnie osobie totalnie z tym niezaznajomionej. Nie jest to również tanie. Ale w mojej ocenie bardzo ważne – jeśli chcę , żeby goście zostali na mojej stronie na dłużej musi ona wyglądać zachęcająco od pierwszych chwil. Co mogłam zrobiłam sama, resztę zrobił informatyk. Cieszę się również z decyzji o newsletterze , stworzyłam go z myślą o osobach, które nie zaglądają co dzień na moje media społecznościowe i widzę, że to rozwiązanie nieźle się sprawdza. Oczywiście jak Wam kiedyś mówiłam na stories- Radziu i tak narzeka , że strona nie jest zrobiona tak jak powinna i muszę zmienić coś tam jeszcze. Ale po sierpniu jednak wolałam już wrócić do makram a nie do ebooków informatycznych o newsletterze i budowaniu strony.

Tym bardziej, że we wrześniu czekał nas długo wyczekiwany urlop – o jak ja o tym marzyłam . Spełniłam jedno z moich archeologicznych marzeń- zwiedziłam ruiny minojskiego pałacu w Knossos i trochę zatęskniłam za archeologią. Po powrocie do kraju zamówień wciąż było mało, ale miałam pomysły na nowości i kilka udało mi się stworzyć . Przygotowywałam się również do objęcia patronatem kolejnej książki o makramie –  ,,Makramy i wyplatanki”.

W październiku skończyłam lat 30 i wpadłam w makatkowy szał. Z każdą kolejną makatką pojawiało się coraz więcej pytań o ich tworzenie, o krosna. Wpadłam na pomysł stworzenia dla Was zestawów do tkania, te pojawiły się w sklepie pod koniec listopada sprzedając się w ciągu kilku dni.  Listopad i grudzień to był zdecydowanie czas intensywnej pracy. Mogę Wam zdradzić, że dzięki Black Friday listopad był najlepszym moim firmowym miesiącem w całym roku i byłam taka szczęśliwa, że po miesiącach posuchy wreszcie się sklep ruszył. Było też całkiem sporo zamówień na makramy oraz świąteczne boxy więc warsztat zamknęłam na kilka dni przed świętami nie wiedząc w co ręce włożyć . Dodam, że co roku obiecuję sobie, że W TYM ROKU TAK NIE BĘDZIE,  ale jakoś dziwnym trafem okazuje się, ŻE ZNOWU JEST TAK SAMO 😀 I tak kochani upłynął mi cały 2021 rok. Skupiony głównie na pracy i rozwijaniu tego co mam.

BUKOWA RAMKA TKACKA O WYMIARACH 27X38 CM

Takie podsumowanie roku to jest jednak świetna sprawa i bardzo się cieszę, że je napisałam, nie tyle dla Was co dla siebie samej. Każdy z nas za czymś gna i ciągle jest mało i mało i mało . Dlaczego nie mam kanału na YouTube? Dlaczego nie prowadzę warsztatów? Dlaczego nie napisałam ebooka skoro mam dużą wiedzę o sprzedaży na Instagramie? Nie raz katowałam siebie w myślach, że za mało tego dnia/tygodnia/miesiąca zrobiłam. Nie raz przed snem , przysypiając, przypomniałam sobie o niewypisanej fakturze albo że komuś nie odpisałam. Pisząc ten tekst przypomniałam sobie ile w tym roku zrobiłam. Ile pięknych makram zdobi Wasze wnętrza, ile osób zostało obdarowanych moimi pracami, ile osób właśnie zaplata nasze sznurki na naszych gałęziach. Najbardziej chyba cieszę się z tego , że utrzymałam firmę, choć bywały miesiące, gdzie nie wiedziałam do końca co będzie dalej . Ile rzeczy w tym roku się nauczyłam, ile ciekawych projektów zrealizowałam, ile współprac się pojawiło. Ogarniam sama małą firmę, nauczyłam się wystawiać faktury i negocjować. Wysyłam Wam newsletter i sama wstawiam produkty do własnego sklepu. Coraz lepiej idzie mi ogarnianie zdjęć i filmów, otworzyłam się bardzo na rozmowę z Wami. Sprowadzam sznurki z Turcji . Z-TUR-CJI ! Sama czasem w to nie wierzę… teraz każde takie zamówienie traktuję już normalnie, wiem czego się spodziewać, jak zamówić, jak zapłacić, jak wypełnić dokumenty celne,  ale pierwsze zamówienie we wrześniu 2020 to był dramat ! Ja ponad pół roku zastanawiałam się, czy w to iść, chciałam i bałam się, odkładałam każdą złotówkę żeby coś zamówić ale jednocześnie byłam bardzo przerażona że mam gdzieś tam wysłać w świat nasze zaoszczędzone pieniądze. Kiedy przyszło do opłat postanowiłam poradzić się mojego makramowego guru Fanny Zedenius ,,Createholic” ze Szwecji. Nie wiem czy wiecie , ale sznurki, na których pracuje ona to jednocześnie sznurki , które teraz posiadam i ja.  Zapytałam więc , czy mogę zaufać temu sprzedawcy, czy jego dane i numery się zgadzają. Bardzo szybko dostałam odpowiedź, że ona również na te same dane przesyła pieniądze, więc producent jest pewny i życzy mi powodzenia.  Po opłaceniu faktury nie spałam miesiąc, do momentu w którym sznurki nie przyszły, a teraz ? A teraz piszę, negocjuję, kontaktuję się z Urzędem Celnym.Szkoda, że dopiero napisanie tego wpisu przypomniało mi, jak wiele już zrobiłam, a nie co powinnam była jeszcze zrobić.

Co czeka mnie w 2022 roku? Na razie to jedna niewiadoma. Bardzo boję się Nowego Ładu i pełnego Zusu, tyle dziś mogę napisać. Nie wiem czy zyski będą większe niż straty, nie wiem czy po opłaceniu składek zostanie coś dla mnie. Ale wkraczam w ten rok z nadzieją, że co by się nie działo , to sobie poradzę. Ja naprawdę mam duże doświadczenie na tak wielu polach dzięki prowadzeniu mojej jednoosobowej firmy ! Plan na najbliższe miesiące to profesjonalny kurs makramy – trzymajcie kciuki, żeby wypalił ! W ubiegłym roku zaczęłam też pisać dla Was ebooka, ale jakoś zabrakło mi motywacji , może w tym roku się uda? Jednocześnie życzę sobie, abym miała możliwość zrobić dla Was wiele, wiele pięknych makram, to wciąż jest moja największa motywacja do pracy i cieszy mnie najbardziej ! :*

Wam  życzę samej pomyślności w Nowym Roku i szczerze doradzam – zróbcie i Wy swoje podsumowanie roku, może okaże się, że to był lepszy rok niż teraz wspominacie?

Pozdrawiam, Magda ;*


Tutaj wpisz swój komentarz …